Często pytacie o to, jak dokładnie wyglądały poszczególne etapy mojego rozwoju zawodowego, a także prosicie o porady.
Zebrałam tutaj kilka najczęściej pojawiających się pytań.
Od 3 roku studiów uczęszczałam na kliniczne koło pediatryczne, a pod koniec studiów dużo chodziłam na dyżury w ramach wolontariatu na Oddziały i SORy Dziecięce. Również na stażu podyplomowym udało mi się część godzin zamienić na oddziały dziecięce.
Obecnie najwięcej uczę się z analiz przypadków na grupach lekarskich (patrz niżej), z konferencji (zachęcam do sprawdzenia kalendarza w Aktualnościach) oraz gazet i portali – medycyna praktyczna i medycyna po dyplomie.
Z podręcznikami nigdy nie było mi po drodze 😉
Powodów było wiele. Jednym z nich jest specyfika oddziałów pediatrii w Krakowie – wiele jest wąskospecjalistycznych, a mało ogólnych. Zależało mi na posiadaniu dużej zmienności tematów w pracy – w POZie, choć najwięcej jest katarków, codziennie trafiają dzieci z problemami z wielu innych układów. Innym powodem były dyżury i sumaryczny godzinowy wymiar pracy – w przychodni jest po prostu korzystniej – mam czas dla Rodziny oraz na rozwijanie swoich zainteresowań, sporty. Lubię również samodzielność w prowadzeniu Pacjentów. Długoterminowa relacja daje mi dużo satysfakcji.
Ideałem jest pójść w dane miejsce w ramach stażu podyplomowego, ale nie zawsze jest to wykonalne. W takim wypadku trzeba pytać – przede wszystkim innych rezydentów, którzy już pracują w tej placówce. Co pół roku jest wysyp takich pytań na grupach lekarskich. Jeśli nikt się tam nie znajdzie – znaleźć kogoś znajomego z danej specjalizacji i pytać bezpośrednio, czy ma kogoś, kto w danym miejscu pracuje – w końcu nie każdy śledzi wszystkie posty na fejsie.
W kwestii rezydentury, dobrze jest wypytać o ewentualne dopłaty i ich zasady – zwłaszcza na okres staży zewnętrznych. Dobrze jest też dowiedzieć się, czy szefostwo nie robi problemów z “puszczaniem” na staże i kursy.
Niezależnie czy to rezydentura, czy praca poza nią – kilka kwestii warto omówić przed podpisaniem umowy. Należy do nich ilość Pacjentów na godzinę, dodatkowe przyjęcia – kto je ustala i jak są rozliczane nadgodziny. Ważne są również szczegóły wizyt domowych – ustalanie do nich wskazań, rejon jaki obejmują, dojazd i jego rozliczenie. Dobrze też się dowiedzieć, jak rozpisywane są wizyty recepturowe – jako osobne wizyty, czy w tzw. międzyczasie. Możliwie krótki okres wypowiedzenia to też przydatny zapis.
Stetoskop jest podstawą – ten, który mieliście na studiach, spokojnie pociągnie dalej. Dla osób celujących w przyjmowanie dzieci przyda się wersja pediatryczna – ja mam Littmanna i sobie chwale, ale Spirity mają równie dobre opinie.
Pulsoksymetr to świetna sprawa by zobiektywizować stan dziecka przy infekcjach układu oddechowego. Ja mam ChoiceMMed z żabką – obecnie jest trudny do dostania, ale nada się każdy ozdobiony stworkiem czy zwierzątkiem.
Otoskop – zdecydowanie niezbędny w POZie dziecięcym. Ja mam TechMed TM-OT100B. Fajny jest dlatego, że większość końcówek do niego pasuje, m.in. Gima. Rozmiar – w pediatrii wystarczą 2.5 mm – są dobre zarówno dla noworodków jak i dzieci szkolnych. Nastolatków też się takimi zbada, nie trzeba, choć można – kupić 4 mm.
Latarka. Od biedy z telefonu da radę, jednak wygodniej operuje się normalną LEDową. Kiedyś dostałam latarkę Riestera i przyznam, że super mi sie nia pracuje.
Pieczątka – im prostsza w konstrukcji, tym lepiej. Cuda techniki najczęściej się psują, zacinają itp. Klasyczny wzór sprawdza się najlepiej choć dobre opinie mają też “myszki”. Tusz może być kolorowy i to jest praktyczne rozwiązanie bo szybko widać, który dokument jest oryginałem, a który ksero.
Dostęp do webinarów można kupić w zakładce Sklep.
Na ten moment nie. Czuję się dobrze w pediatrii, w tej dziedzinie mam kilka lat doświadczeń, dlatego widzę sens uczenia innych. W internie mam zdecydowanie mniej doświadczenia praktycznego, a nie widzę sensu streszczać podręczników. Niemniej, robiąc specjalizację z medycyny rodzinnej, nabieram coraz więcej doświadczenia w populacji dorosłych, dlatego biorę pod uwagę opcję, by za kilka lat rozszerzyć swoją działalność.